Forum Arturrosa

Moje forum

Ogłoszenie

Witam na moim forum. Można tu pogadać o mojej wyobraźni oraz o wielu innnych rzeczach. Pamiętaj o REGULAMINIE!

#1 2010-03-30 13:50:43

 arturros

Król

Bla bla bla
Zarejestrowany: 2010-02-12
Posty: 28
Punktów :   

Las na przedmieściach miasta.

Mknąłem po drzewach w kierunku gdzie miałem znaleźć Kyo i Miyavi.
Wyjąłem swój miecz i skręciłem na zachód. Po chwili zauważyłem zbiegów.
-Zaklęcie 33: niebiańskie cięcie(wersja Artura)- szepnąłem i mój miecz rozbłysł na niebiesko.
Zeskoczyłem z drzewa i TRZASK! Wielka fala rozryła ziemie pod stopami przeciwników odrzucając dziewczyny daleko na południe.
-Zaklęcie 74:migoczący krok- powiedziałem i wykonawszy kilka bardzo szybkich ruchów dłonią pojawiłem się przy dziewczynach.
-Zaklęcie 69: Do muru światłem przywarcie- powiedziałem i obie przykleiły się do drzewa.
-Niestety- odparłem do Kyo- zaklęcia 45 poziomu nic ci nie pomogą przy tym zaklęciu.


Tutaj moderuje Niebieskim.

Offline

 

#2 2010-03-30 15:08:13

 Prince

Młody kapitan

Zarejestrowany: 2010-02-21
Posty: 42
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
- Nie doceniasz mnie, kochaniutki. - powiedziała cicho.
Mrugnęła do Miyavi, a następnie zamknęła oczy i wyszeptała.
- Zaklęcie 91, duch opiekun.
W tej chwili pojawił się dziwny cień kształtem przypominający wielkiego wilka. Wszystko działo się tak szybko. Wilk przebiegł kilkakrotnie obok dziewczyn, na których skórze pojawiły się dziwne znaki układające się w tekst. Kyo poruszyła dłońmi i klasnęła. W mgnieniu oka znalazły się za Arturem. Teraz biegły do lasu.
- Nie jestem taka pierwsza lepsza. Znam z pewnością więcej zaklęć niż większość twoich kretów! - krzyknęła do niego.


"Jadąc o zmierzchu autobusem, mówię bye bye bye wszystkim smutnym pasażerom"

Offline

 

#3 2010-03-30 15:12:14

 arturros

Król

Bla bla bla
Zarejestrowany: 2010-02-12
Posty: 28
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Zaśmiałem się głośno i po chwili Kyo padła na ziemię.
-Zaklęcia powyżej 80 poziomu są niebezpieczne- powiedziałem do dziewczyny która najpewniej zapadła w śpiączkę- zwykle zabawa w mistrza magii kończy się zanikiem flaminsu. Rozpoczyna go długa śpiączka (taka w jaką zapadła Kyo) a kończy go śmierć. Złapałem zwłoki Kyo i położyłem je na swoim ramieniu. Po chwili znowu zniknąłem.


Tutaj moderuje Niebieskim.

Offline

 

#4 2010-03-30 15:25:06

Merigold

Wojownik

Zarejestrowany: 2010-03-30
Posty: 30
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Merigold

Merigold siedział na jednym z drzew, odpoczywając. Długo do tego miejsca szedł, więc chciał zrobić sobie chwilę przerwy. Zaraz zauważył jakieś zamieszanie, zaistniałe niedaleko. Wstał i zeskoczył z drzewa. Ujrzał dziewczynę. Odgarnął trochę fioletowych włosów z czoła, które i tak zaraz na nie opadły. Podszedł do niej kawałek. Postanowił spytać się, co się tu wydarzyło.
- Witaj. - Przywitał się, podnosząc rękę, i zaraz znowu opuszczając ją wzdłuż tułowia. Rozglądnął się po okolicy. - Co się tu stało...?
Merigold z początku był zdziwiony, gdyż wydawało mu się, że było tu więcej osób. Nie, był nawet tego pewien. Wyczuwał zapachy kilku osób, które zaraz, nagle, zniknęły. Został tylko zapach tej dziewczyny...

Offline

 

#5 2010-03-30 15:31:13

 Prince

Młody kapitan

Zarejestrowany: 2010-02-21
Posty: 42
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Kyo zniknęła. Nigdy nie zdarzało jej się paść po zaklęciu powyżej 80 poziomu. To był pierwszy raz. Coś musiało być nie tak. Obejrzała się za siebie. Stał tam dziwnie ubrany chłopak. Dziwnie to za dużo powiedziane. Ona też wyglądała dziwnie.
- Witaj. - przywitała się - Porwali moją przyjaciółkę, Kyo.


"Jadąc o zmierzchu autobusem, mówię bye bye bye wszystkim smutnym pasażerom"

Offline

 

#6 2010-03-30 15:39:17

Merigold

Wojownik

Zarejestrowany: 2010-03-30
Posty: 30
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Merigold

Dziewczyna powiedziała to ot tak, jakoś bez większego przejęcia w tonie. Tak mu się przynajmniej wydawało. Przejechał palcami po swoich włosach, opadających na prawe ucho.
- Mogę jakoś pomóc? - Spytał się. Chciał pomóc dziewczynie, skoro porwano bliską jej osobę. Ktokolwiek to zrobił, będzie miał zapewne z nim do czynienia. Ale moment - nawet nie zna tej dziewczyny. Nie zna jej, nie wie, czy ma dobre zamiary... Dobra, w razie czego sobie poradzi, a teraz zaryzykuje, co ma do stracenia.

Offline

 

#7 2010-03-30 19:41:09

 Prince

Młody kapitan

Zarejestrowany: 2010-02-21
Posty: 42
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Uśmiechnęła się blado. Każda pomoc przyda się przy uratowania Kyo. Zwłaszcza, że teraz ona jest bezbronna. Miyavi ciągle nie mogła pojąć, jak to się stało. Może rzucili na nie jakąś inną klątwę...?
- Skoro chcesz... możesz pomóc. - zwróciła się do niego - A! I mów mi Hatsumo. - dodała po chwili.
Wolała, żeby zwracać się do niej po nazwisku, albowiem nazwisko było mniej znane niżeli imię, którego nie używała przy spotkaniach z obcymi ludźmi. Bycie przestępcą nie jest wcale łatwo sprawą.




[Off Merigold, nie musisz nad każdym postem pisać, że piszesz Merigoldem, zwłaszcza, że masz tylko jedną postać. To po pierwsze.]

Ostatnio edytowany przez Prince (2010-03-30 19:42:30)


"Jadąc o zmierzchu autobusem, mówię bye bye bye wszystkim smutnym pasażerom"

Offline

 

#8 2010-03-30 20:50:29

Merigold

Wojownik

Zarejestrowany: 2010-03-30
Posty: 30
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

(Off: Wiem że nie muszę, ale tak robię, bo właściwie nie przeszkadza w niczym, a nawet z deka i może pomaga, tylko że nie Tobie czy arturros'owi.)

Merigold

Merigold skinął głową. Uśmiechnął się, podnosząc jeden kącik ust.
- Mi mów Merigold. - Powiedział, nie tracąc uśmiechu. - Mogę wiedzieć, z jakiego powodu została porwana?
Chłopak chciał się z początku co nieco do wiedzieć, o co chodzi i w czym jest problem. Nie będzie na ślepo pomagał obcej osobie... Chociaż miał do niej jakieś minimalne zaufanie, nie wyglądała na przestępczynie czy też złodziejkę. Jednakże, pozory mylą, więc postanowił zachować ostrożność.

Offline

 

#9 2010-03-30 21:32:20

 Prince

Młody kapitan

Zarejestrowany: 2010-02-21
Posty: 42
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Miyavi spoważniała. Połknęła głośno ślinę. Nie chciała wyjawiać mu prawdy, a przynajmniej nie całej. Przecież nic się nie stanie, gdy ominie kilka szczegółów. Wymyśliła coś na poczekaniu i zwróciła się ponownie do chłopaka.
- Krety króla Artura napadły na nas z zaskoczenia. Nie wiedziałyśmy o co chodzi. Kyo użyła zaklęcia, które zadziałało na nią samą. Zemdlała i krety zabrały ją do pałacu. - skłamała robiąc przy tym smutne, maślane oczka.
Miała nadzieję, że chłopak chwyci tą historyjkę i pomoże jej uratować Kyo. A potem niech się dzieje co chce. Nic więcej ją nie obchodziło tylko życie przyjaciółki.


"Jadąc o zmierzchu autobusem, mówię bye bye bye wszystkim smutnym pasażerom"

Offline

 

#10 2010-03-30 21:42:16

Merigold

Wojownik

Zarejestrowany: 2010-03-30
Posty: 30
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Merigold

Merigold spojrzał na dziewczynę podejrzliwym wzrokiem. Ciężko mu było odmówić, ale też nie do końca wierzył w tą krótką opowiastkę... Złapał się za podbródek i palcem wskazującym pogładził po twarzy. Przechylił głowę lekko w bok.
- No cóż, to przykre. - Zaczął. - Jednak nie jestem Ci w stanie całkowicie uwierzyć.
Jej oczy przeszkadzały mu w odmowie, nawet bardzo, jednak wiedział, że powinien być ostrożny. Przypadkowa dziewczyna, w przypadkowym lesie, nie zna jej, nie wiedział, co tak naprawdę się stało, ani nie wiedział kim ona jest. Może nie blefuje, może mówi prawdę, a może kłamie i chce go oszukać w jakiś sposób.

Offline

 

#11 2010-03-31 08:34:44

 Prince

Młody kapitan

Zarejestrowany: 2010-02-21
Posty: 42
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Zrobiła bardzo smutną minę i spuściła głowę. Blefowanie wymaga dużej dawki aktorstwa. Przecież nikt nie nabierze się ot tak. Wzięła kilka krótkich oddechów, żeby wyglądało, że z trudem powstrzymuje łzy. Spojrzała w końcu na chłopaka.
- Nie wierzysz mi, co? - w jej oku zabłysła łza - Dlaczego ludzi są tacy... - dodała ciszej upadając na ziemię.
Ukryła w dłoniach twarz i udawała, że płacze, a tak naprawdę uśmiechała się złośliwie. Miała nadzieję, że teraz chłopakowi naprawdę zrobi się przykro i pomoże. Jej metody nigdy ją nie zawiodły. Sama Kyo podziwiała jej umiejętność udawania płaczu.


"Jadąc o zmierzchu autobusem, mówię bye bye bye wszystkim smutnym pasażerom"

Offline

 

#12 2010-03-31 11:26:33

Merigold

Wojownik

Zarejestrowany: 2010-03-30
Posty: 30
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Chłopak złapał się ręką za głowę. Wierzyć, czy nie? Ścisnął rękę po czym poluzował ją i spuścił wzdłuż tułowia. Podszedł do dziewczyny. Kucnął przy niej. Przyglądnął się jej podejrzliwie i podniósł lewą brew. Westchnął i opuścił ją. Wstał.
- Dobra... - Zaczął pod nosem i nie skończył. Dziewczyna naprawdę wyglądała na smutną i była bardzo wiarygodna... Sam nie wiedział dokładnie, co robić. Nie lubił takich sytuacji.

Ostatnio edytowany przez Merigold (2010-03-31 11:43:41)

Offline

 

#13 2010-03-31 11:55:01

 Prince

Młody kapitan

Zarejestrowany: 2010-02-21
Posty: 42
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Odsłoniła twarz i spojrzała na chłopaka. Cała była zapłakana. Jednak krople do oczu robią swoje. Jedną ręką przetarła załzawione oczy, a drugą chwyciła za niewielką torebkę przypiętą przy spodniach. No tak. Zarekwirowali jej wszytką broń. Pomacała jeszcze raz torbę i uśmiechnęła się do siebie w duchu. Nie wzięli pieczęci. Sama zdziwiłaby się, gdyby zabrali niewielkich rozmiarów drewnianą płaskorzeźbę przypominającą jakąś pamiątkę rodzinną. W każdym razie była ubezpieczona - miała broń. Wstała więc i zwróciła się do chłopaka.
- Bardzo, bardzo cie dziękuję. - powiedziała załamanym głosem i po chwili dodała - Znasz się na magii? Umiałbyś nas teleportować?
Nie była pewna, czy chłopak to potrafi. Jednakże zawsze warto jest mieć nadzieję.


"Jadąc o zmierzchu autobusem, mówię bye bye bye wszystkim smutnym pasażerom"

Offline

 

#14 2010-03-31 11:59:58

Merigold

Wojownik

Zarejestrowany: 2010-03-30
Posty: 30
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Chłopak założył jedną rękę za głowę. Popatrzył kątem oka na swoje sztylety, po czym znów na dziewczynę. Opuścił rękę. Westchnął, przymykając oczy i zaraz je otwierając.
- Niestety nie, jestem wojownikiem. - Powiedział, patrząc wciąż na dziewczynę. Poprawił jeden ze sztyletów, uczepiony paska. Schylił się i wyrwał z ziemi jakiś chwast, wyrzucając go w bok.

Offline

 

#15 2010-03-31 12:20:21

 Prince

Młody kapitan

Zarejestrowany: 2010-02-21
Posty: 42
Punktów :   

Re: Las na przedmieściach miasta.

Westchnęła ciężko. Ona sama nie jest za dobra w białej magii, a nawet jakby była, to nie zamierzała się tutaj wygłupiać. Zostało tylko jedno wyjście - iść pieszo. Założyła swoje słuchawki na uszy i powiedziała.
- No, skoro tak. To chodźmy. Komu w drogę, temu czas!
I ruszyła przed siebie wolnym krokiem zastanawiając się, gdzie mogli zabrać Kyo. Wtedy ją olśniło. Z pewnością do pałacu.


"Jadąc o zmierzchu autobusem, mówię bye bye bye wszystkim smutnym pasażerom"

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.speedwaymanager.pun.pl www.pokemonlind.pun.pl www.presik.pun.pl www.ostrowiec.pun.pl www.sek510i.pun.pl